Jak donoszą światowe media Benedykt XVI wespół z Donaldem Tuskiem ( na podstawie tajnego paktu Tusk-Ratzinger) przykryli historyczne wydarzenie, jakim miało być formalne zgłoszenie wotum wobec rządu Tuska.
Na razie agencje nie podają jakie klauzule zawarto w tajnym pakcie, ale polska prasa niezależna i niepokorna zapowiada zbadanie sprawy oraz powołanie specjalnego zespołu niezależnych ekspertów. W nieoficjalnych rozmowach mówi się o tym, iż Benedykt XVI uległ szantażowi polskiego rządu oraz sił syjonistycznych.
Mając na uwadze zaistniałe okoliczności premier in spe prof. Gliński do Sejmu najpierw nie przybył by towarzyszyć w uroczystej i wiekopomnej chwili Jarosławowi Kaczyńskiemu, a gdy w końcu zaszczycił swą obecności budynek Sejmu był zupełnie osamotniony.
A teraz na poważnie. Nie wiem, kto, jak i po co zorganizował tę akcję, ale zaiste ma on nadzwyczaj wysublimowane poczucie humoru. Nawet niepokorni żurnaliści jakby nagle musieli być gdzieś gdzie nie ma dostępu do sieci, prądu i w ogóle nie ma czym i na czym pisać.
Cóż, Jarosław Kaczyński widocznie dostrzega sens w takich a nie innych działaniach. Tego sensu – jak sądzę – nie dostrzegają nawet jego zagorzali wyznawcy. Czy może jednak idzie o to, żeby się z prezesa nabijać i grać kartą współczucia?
To jedyne wytłumaczenie dla takich – na mój ogląd – zupełnie irracjonalnych poczynań.
Pozdrawiam
Komentarze